Depresja u nastolatka

Depresja u nastolatka

Wysłano dnia: 14 września 2017 Kategoria: Porady Comments: 0

Witam. Wraz z mężem mamy bardzo poważny problem z 16 – letnim synem. W 2012 r. przeprowadziliśmy się z rodzinnego miasta do Gdańska (jest to ok. 300 km), Dziecko od początku szkoły podstawowej nie mogło zaklimatyzować się w nowym otoczeniu i trwa to do dziś. Wolne dni, wakacje i ferie pozwalaliśmy mu spędzać w rodzinnym mieście, gdyż bardzo prosił a my do późna pracowaliśmy. Poza tym bardzo jest związany z Babcią z którą mieszkaliśmy do jego 6 roku życia. Aktualnie syn dostał się do liceum (sam wybrał konkretną szkołę) ale po powrocie z wakacji zaczął się koszmar. Nie chce chodzić do tej szkoły, chce wrócić do swoich przyjaciół i pójść do liceum w mieście gdzie się wychował. Jest w bardzo złym stanie psychicznym, ciągle płacze,wymiotuje, boli go brzuch i głowa, nie śpi nocami. W drugi dzień szkoły nauczyciel do mnie zadzwonił że syn źle się czuję i czy wyrażam zgodę na jego samodzielny powrót. Nie miałam wyjścia,wyraziłam zgodę. Syn prosił przez telefon ,,mamo zabierz mnie stąd ja tu nie chcę być” i płacze w słuchawkę. Na następny dzień nie był wstanie iść do szkoły. Jest to nasze jedyne dziecko i nie chciałbym go stracić już w takim wieku, ale z drugiej strony boję się o jego stan psychiczny, żeby nie doszło do jakiejś tragedii. Chciałabym by był szczęśliwy i wszystko w miarę możliwości staraliśmy się mu zapewnić. Chciał trenować Ruggby zapisałam go, pochodził zaledwie 2 miesiące i czar prysł. Chciał psa kupiliśmy psa. Problem w tym że w Gdańsku nie chce zawierać żadnych znajomości z rówieśnikami, jest bardzo negatywnie ustosunkowany do całego otoczenia, a w mieście rodzinnym jest zupełnie odmiennie. Poza tym od malutkiego mój syn związany był bardzo z moim bratem, który również od kilku lat mieszka w Gdańsku. Traktował go jak autorytet, co za tym idzie kontakt z ojcem nie należał do najlepszych. Niestety dobry wujek aktualnie porzucił swoją rodzinę, znalazł nową kobietę i nasz kontakt jest bardzo sporadyczny. Moje dziecko było bardzo tą sytuacją zdruzgotane a teraz miłość do wujka przerodziła się w nienawiść. Myślę że ta sytuacja bardzo się na nim odbiła. Ponadto nasz wyjazd z rodzinnego miasta spowodowany był nie tylko otrzymaniem lepszej pracy. W przeszłości mój mąż często popijał i z tego powodu wiele przykrych sytuacji syn się naoglądał. Tymczasem problem z alkoholem zniknął. Może piwko po pracy. Co zrobić by dziecko było szczęśliwe, a jednocześnie go nie stracić. Czy powinniśmy zgodzić się na przeprowadzkę? Dla mnie byłaby to trauma. Zaproponowałam synowi że jak się postara i będzie się uczył może nawet 2 razy w miesiącu jeździć na weekendy i spędzać czas z przyjaciółmi, niestety takie rozwiązanie nie działa. Bardzo proszę o pomoc.

Witam Panią,
Na początku chciałbym docenić pani wysiłek który jest wyrażony w szczegółowości opisu sytuacji.
Niewątpliwie sytuacja jest poważna. Z lektury powyższego tekstu zrozumiałem że obawia się pani wpływu problemu na zdrowie i życie syna. W opisie jest kilka wątków które z pewnością mają wpływ na funkcjonowanie syna (przywiązanie do bliskich których obecnie nie widuje często, środowisko, wujek, ojca problemy z alkoholem, itd.). Uważam że w pierwszej kolejności powinna pani sama udać się do psychoterapeuty z którym porozmawia o sytuacji. Podczas spotkania konsultacyjnego można zorientować się bardziej w sytuacji niż podczas lektury opisu problemu. Jeżeli psychoterapeuta uzna że konieczna jest konsultacja z synem to poprosi panią aby zaproponowała pani spotkanie z terapeutą. Czas tutaj jest bardzo istotny i nie należy zwlekać. Zalecam jak najszybszy kontakt z psychoterapeutą.
Pozdrawiam